|
świadectwa
Świadectwa pielgrzymów
W człowieku mniej lub bardziej świadomie istnieje pragnienie uczestniczenia w sprawach naprawdę ważnych, które mają obiektywną wartość. Sprawy wiary mają właśnie taką wartość. W pielgrzymce nie szedłem na próżno ani nie szukałem przygód. Od pielgrzymki oczekiwałem czegoś więcej.
W czasie drogi miałem "ułatwiony" kontakt z Bogiem. Wszystko na pielgrzymce sprzyjało temu, by ten kontakt nawiązać. Wspólnota braci i sióstr, częste modlitwy, poświęcenie, umartwianie... Dzięki atmosferze, intensywnym przeżyciom religijnym byłem radosny, szczęśliwy, a jednocześnie wolny od szarej codzienności, która rodzi stres i zmartwienia. Moje pielgrzymowanie to był wielki wysiłek, ale towarzyszyła mu radość ze zbliżania się do wytyczonego celu. W naturze ludzkiej zakotwiczona jest skłonność człowieka do wyznaczania sobie i osiągania pewnych celów. Pielgrzymowanie jest zbliżaniem się do ostatecznego celu- spotkania z Bogiem; pokonywaniem własnych słabości i kształtowaniem charakteru. Ci, którzy uczestniczyli w pielgrzymkach doskonale wiedzą, że w tak wielkiej wspólnocie, przy tylu niewygodach człowiek doskonali się w cnocie, cierpliwości i zrozumieniu, rezygnuje ze swoich indywidualnych przyzwyczajeń na rzecz bliźnich. Optymizmem napawała mnie ogromna liczba młodzieży uczestnicząca w pielgrzymce, bo to świadczy o tym, że młodzież jest skłonna ponosić trudy, by przeżyć wartości, o których mówiłem wcześniej.
Krzysztof
Do pielgrzymki namówili mnie moi przyjaciele, za co już po trudach pielgrzymowania z całego serca im dziękuję. Nie była to moja pierwsza pielgrzymka jednak do Niepokalanowa nigdy wcześniej nie szedłem. Mówiono mi o niej, że są to rekolekcje w drodze, wydawać by się mogło, że to zwykły slogan. Po tych pięciu dniach, czuję się kompletnie inaczej. Odnowiłem swoją duchowość, odświeżyłem pogląd na różne sprawy. Podjąłem krucjatę, co jeszcze przed pielgrzymką wydawało się dla mnie nie możliwe. Dziś jestem pewien tego, że za rok znów pojawię się na trasie z Płocka do Niepokalanowa, aby znów stanąć bliżej Jezusa.
Mariusz
|
|